Koniec 2016 roku zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim mija pierwszy rok CommandPoint.pl w sieci. Formalnie blog wystartował w pierwszych dniach stycznia, ale pierwsze teksty przygotowywałem wcześniej. To nie przypadek: zaplanowałem sobie to tak, by ewentualne podsumowania roku kalendarzowego, były jednocześnie podsumowaniem roku funkcjonowania serwisu. Kilka rzeczy się udało, kilka nie. Nie wszystko w CommandPoint.pl wygląda dziś dokładnie tak, jak pierwotnie zakładałem, a parę spraw trochę mnie zaskoczyło. O tym wszystkim w kilku słowach poniżej.
CommandPoint.pl odpaliłem po niespełna rocznej przerwie w publikowaniu gdzie nie bądź swoich tekstów o grach. Wcześniej przez wiele lat pisałem z dużą regularnością, więc z czasem robienia tekstów o moim hobby zaczęło mi zwyczajnie brakować. Serwis zrobiłem więc po to, by pisać na interesujące mnie tematy w sposób całkowicie swobodny: w formie, która najbardziej mi odpowiada i z częstotliwością, która będzie dla mnie komfortowa. Ten cel na pewno udało mi się osiągnąć. Jednocześnie, w pełni świadomy byłem tego, że ruszam z blogiem skazanym na niedużą popularność: po pierwsze poświęcony bardzo wąskiej grupie gier, po drugie nie pędzący ślepo za nowościami i najbardziej śledzonymi premierami, po trzecie zaś będący jednym z naprawdę ogromnej liczby planszówkowych blogów, które powstały w ostatnim czasie, w dodatku w dobie nie do końca zrozumiałej dla mnie mody na wideoblogi. W nadchodzącym roku zamierzam oczywiście dalej robić swoje, bez napinki i walczenia o popularność.
W serwisie ukazało się jak dotąd jakieś pięćdziesiąt tekstów, z czego mniej więcej połowa to recenzje. Tutaj mogę powiedzieć, że poszło zgodnie z planem: taką częstotliwość publikacji chciałem uzyskać (jako człowiek siedzący w biurze na full etacie, chcący w weekendy mieć czas zarówno dla rodziny jak i na granie). Zdarzyły się ze dwie około miesięczne dziury w publikacjach i tego chciałbym w przyszłości uniknąć. Oczywiście to nie jest tak, że mam elegancko uporządkowany harmonogram, zgodnie z którym udaje mi się działać. Wszystko to jest dość spontaniczne, piszę teksty na te tematy, na które w danym momencie mam ochotę, a czas mam ograniczony. W rezultacie wciąż czekają w kolejce np recenzje gier, które już dawno powinny się na łamach CommandPoint.pl ukazać.
To, co na pewno zaskoczyło mnie w ciągu tego roku, to Wasz odzew. Dobre słowo od Czytelników otrzymywałem niekiedy przez social media, czasami komentujecie bezpośrednio pod tekstami, zdecydowanie najczęściej zaś ślecie maile. Pisząc wcześniej, nierzadko w bardziej poczytnych i popularnych miejscach, powiem zupełnie szczerze, nigdy takiego feedbacku ze strony czytających nie miałem. Nie wiem z czego to wynika, być może z tego że CommandPoint.pl jest projektem jednoosobowym. Nie ma tu redakcyjnego sztabu, każdy kto tu zagląda, wie że to prywatny, ajflowy blog. Być może bezpośredni email wysyłają ludzie chętniej niż na anonimową, redakcyjną skrzynkę. Nie wiem, ale naprawdę fajnie że ten odzew od Was jest. Ok, hasło o tym, że to motywuje do dalszego działania jest strasznie oklepane, ale taka właśnie jest prawda!
Zgonie z pierwotnymi zamierzeniami, pomiędzy recenzjami regularnie ukazywały się inne teksty. Podejrzewałem, że spotkają się one z niewielkim zainteresowaniem, tymczasem okazało się że jestem w błędzie: klikacie w nie dużo częściej niż w recenzje. Mam tu przede wszystkim na myśli teksty związane z historią różnych planszowych klasyków; pisałem je w poczuciu, że robię to dla samego siebie, tymczasem sporo osób zaglądających na CommandPoint.pl chętnie czyta te teksty. I tutaj muszę się przyznać, że podobnych publikacji miało być więcej, ale… moje plany pokrzyżowało w dużej mierze wydawnictwo Games Workshop. Gdy szykowałem się do uruchomienia serwisu, nie mogłem przypuszczać że w 2016 roku GW zacznie wydawać planszówki z taką częstotliwością. Planowałem więc odkopywać stare numery White Dwarfa, wspominać klasyczne publikacje i kultowe gry sprzed lat. Tymczasem te klasyki, obok zupełnie nowych planszówek zaczęły wracać na rynek w nowych wydaniach, a ich premiery były co kilka miesięcy. W sposób naturalny więc na nich skupiałem się w pierwszej kolejności. Tym sposobem CommandPoint.pl nie zupełnie uzyskał taką formę, jaką pierwotnie miał przyjąć. Ale wszystko przed nami;-). Premiery mijającego roku sprawiły, że zupełnie niechcący pominąłem bardzo ważnych dla mnie planszówkowych wydawców (jak m.in. Privateer Press, Flying Frog Productions czy Zvezda) na rzecz FFG, Mantic i już wspomnianego Games Workshop. Tematów w kolejce jest naprawdę sporo.
By nie rozpisywać się za bardzo: dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają, a w szczególności właśnie Tobie dzielny człowieku, który dotrwałeś do tego, ostatniego akapitu. Naprawdę fajnie, że jest grupa ludzi, którzy mają ochotę na CommandPoint.pl od czasu do czasu powrócić, zobaczyć co nowego (a jak nic nowego, to napisać maila z reklamacją). Na nadchodzący rok nie szykuję niczego spektakularnego, planuję kręcić się wokół tej samej tematyki i trzymać podobnej formy jak dotychczas. Wszystkich, którym zaproponowana forma odpowiada, zapraszam do odwiedzin. W nadchodzącym, 2017 roku życzę Wam pomyślności, wielu premier świetnych gier i masy niezapomnianych rozgrywek.
Marcin 'ajfel’ Zawiślak
Zobacz także:
Jest dobrze. Tak trzymać! 🙂
Tylko częściej 🙂
Dobra robota! Gratuluję bloga.
Super partia! 🙂
CP górą!
Jest rewelacyjnie! Tego szukalem!!
Dla mnie, jako fana WH40k, Space Hulk oraz BattleTech po prostu bomba. Nie muszę łapać skrawków informacji po różnych źródłach, wpadam na CP i jestem na czasie!
Bardzo fajny blog. Dzieki za bardzo ciekawe artykuly (czesto skarbnica wiedzy)! Oby czesciej w nowym roku 😉